wtorek, 25 marca 2014

„Strach to bardzo dziki zwierz” - Tadeusz Głodowski o Czerwonoskórych Braciach w opracowaniu "Spokój wszędzie dookoła"

W tym artykule zamieszczam kilka cytatów z  opracowania "Spokój wszędzie dookoła", którego autorem jest Tadeusz Głodowski. Odnoszą się one bezpośrednio do tego o czym jest ten blog, czyli indiańskiej mądrości. Całe opracowanie skupione jest wokół spokoju w nas i dookoła nas, głównie z perspektywy praktyki jogicznej, aczkolwiek znalazło się w nich miejsce na odniesienia do innych kultur, które jak wiadomo nie od dziś mają ze sobą wiele wspólnego. Pomimo iż rozmieszczone zostały na odległych od siebie rejonach to bez wątpienia coś je łączy. To "coś" jest "czymś", czego zdolność doświadczania, my jako nowoczesna cywilizacja - w znacznej większości - zwyczajnie utraciliśmy. Materiał jest wart przeczytania w całości, a jego fragmenty doskonale uzupełniają tematykę tego bloga dlatego je tutaj umieszczam.

Fragmenty pełnego opracowania w których nastąpilo odniesienie do "Braci Czerwonoskówych" zamieszczam poniżej. Jeżeli ktoś jest zainteresowany pełnym opracowaniem może je przeczytać tutaj: http://www.bibliotekajogi.pl/index.php/spokoj

[...] Zwracam się ku innym sposobom poznawania Rzeczywistości. Nie ku Indiom, przeciwnie – ku Zachodowi, ku Braciom Czerwonoskórym. Można i od nich nauczyć się wiele. Nie zapisywali foliałów, nie gromadzili ksiąg, nie powierzali mądrości pismu – uczyli wchodzenia na ścieżkę Życia Wiecznego w cichej, poufnej rozmowie dwóch przyjaciół: tego, który już znalazł i poszukującego. Doświadczony tropiciel Prawdy przekazuje młodszemu swoje sposoby, wprowadza na ślad i poucza, co należy robić, żeby dalej pójść samodzielnie i nie pobłądzić.

[...] Znano i u nas takie nauki, ale zostały wytępione jako pogaństwo; pozostały z nich zaledwie okruchy, zatajone w baśniach o szklanej górze, o wodzie życia i zaczarowanych w kamienie nieszczęsnych poszukiwaczach, którym zabrakło sił i odwagi.

Otóż to – odwagi! Pierwsze słowo, które usłyszy przybysz obcy, ciekawy tajemnic, od Brata Czerwonoskórego, będzie to – z uśmiechem jakby drwiny powiedziane przysłowie: „Strach to bardzo dziki zwierz”. I tyle. Niech sobie każdy rozważy. A potrzeba na to długiego czasu, bo chodzi nie tylko o wszelkie lęki powstałe z przesądów, o strach przed śmiercią, lecz także o tak kultywowany w niektórych religiach szczególny strach – o lękanie się Boga! Wielki Duch nie wpuści nikogo w zaświaty, kto „boi się Boga”.

„Spokój przede mną – spokój poza mną,
Spokój z lewej strony – spokój z prawej strony,
Spokój nade mną – spokój pode mną,
Wszędzie dokoła spokój”.

[...] Nazywam to formułą Braci Czerwonoskórych, chociaż podobne formuły znane są od lat tysięcy również na starym kontynencie. Są podobne, ale nie takie same, nie tak proste.

[...] Na nowym podwójnym kontynencie, w Ameryce, tubylcy nazywali Wielkiego Ducha różnymi imionami, a nie przypisywali mu cech złośliwości ani okrucieństwa. Krwawe ofiary składano demonom, lecz nie Wielkiemu Duchowi Życia.

Rytuałów jest mnóstwo i wszystkie mają na celu danie żeru złym istotom i zaspokojenie ich, jak się daje żer drapieżcom, żeby nie szkodziły ludziom. Indianie z pierwotnych plemion Ameryki Południowej składają ofiary pomniejszym istotom, starają się ich nie drażnić, np. nie zabijają żmij, żeby nie ściągnąć zemsty ich opiekuna - natomiast Wielkiemu Duchowi nie składają ofiar materialnych, bo On niczego takiego nie żąda dla siebie.

Ale tak jest tylko w małych plemionach. W dużych zaś państwach, gdzie wyodrębniała się klasa kapłańska i powstawał wielki aparat świątynno-szkolno-szpitalny, jak u Inków, zmuszono lud do ofiar i w imię boga dobrego; czyniono więc z niego demona.

Jest to zjawisko paradoksalne, ale prawdziwe, że najlepszy bóg, stwarzany najlepszymi uczuciami ludzkimi, staje się rychło potwornym demonem w ręku fanatyków, zaborców i zbrodniarzy. Używany jest jako „rzecz” na postrach, staje się narzędziem władzy. Jahwe był klasycznym demonem, czczonym krwawymi ofiarami (rzezak współczesny również sprawuje rytuał), demonem stało się imię Jezusa i słowo Chrystus w ręku Torquemady, Corteza, Pizarra i wielu innych.

Fragmenty z "Tadeusz Głodowski - Spokój wszędzie dookoła"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz