czwartek, 15 sierpnia 2013

Dzieci u Indian

Indiańska rodzina tworzyła jedność religijną i gospodarczą. W jej ramach realizowano także normy społecznych zachowań, zachęcające do dzielenia wszystkiego z krewnymi i powinowatymi, współpracy i udzielania sobie pomocy. Przestrzeganie zasad etyki było podstawowym warunkiem osiągnięcia satysfakcji w życiu jednostkowym i zbiorowym.

Dziecko zajmowało pierwszoplanową pozycję w kulturach indiańskich, uważane było za największy dar, jaki otrzymują rodzice i całe plemię. Każdemu dziecku przysługiwało prawo do własnego miejsca w domu i pożywienia, prawo do wychowania i nauki, a gdy się zdarzyło, że dziecko nie miało bliskich krewnych - stawało się własnością i honorowym ciężarem całej społeczności plemiennej. Nie znano pojęć „bękarta”, „dziecka z nieprawego łoża”, stosowanego w innych kulturach w odniesieniu do dziecka bez statusu społecznego lub pozbawionego ogólnie respektowanych praw tylko dlatego, że jego rodzice nie byli małżeństwem. Wszystkie indiańskie dzieci były prawowite. Niezamężna matka z dzieckiem zawsze mogła liczyć na życzliwość kogoś, kto był gotowy zapewnić im dom i ojcowską opiekę, na kogoś, kto zaadoptowałby dziecko.

Samokontrola, posłuszeństwo, szacunek dla starszych, uprzejmość, dbałość o wygląd zewnętrzny i czystość to cnoty, które wpajano dzieciom od pierwszych miesięcy życia.

Niepisane prawo Lakotów zalecało, aby przerwa pomiędzy narodzinami kolejnych dzieci wynosiła sześć lat. W tym okresie rodzice mieli dosyć czasu na troskliwe zajęcie się i odchowanie dziecka. Ojciec i matka byli w równym stopniu odpowiedzialni za kształtowanie młodego charakteru, jakkolwiek w procesie wychowawczym bezpośrednio uczestniczyła cała lokalna społeczność. Dzieci uczono zdobywania wiedzy o świecie przede wszystkim przez przysłuchiwanie się i baczną obserwację zachowań otoczenia, w tym przedstawicieli świata zwierzęcego.

Wśród plemion preryjnych chłopcy zakładali swą pierwszą przepaskę biodrową w wieku dziewięciu-dziesięciu lat, co zazwyczaj było sposobnością do rodzinnego świętowania. W niektórych plemionach dzieciom w tym wieku tatuowano na ciele odpowiednie znaki. Powhatan w Wirginii na krótko pozbawiali starszych chłopców świadomości, by przebudzili się jako prawie dorośli, nie obciążeni wspomnieniami i nawykami z dzieciństwa. Chłopcy z plemion zamieszkujących wschodnie i środkowe obszary Ameryki Północnej w wieku piętnastu lat, po osiągnięciu w czasie wizji pierwszego kontaktu z duchem opiekuńczym, mogli się przyglądać odświętnym tajemnym obrzędom stowarzyszeń wojowników.

Gry i zabawy pochłaniały małym Indianom większą część wolnego czasu. Dziewczynki stroiły swoje lalki w ubranka naśladujące plemienne ubiory i nosiły na plecach w małych nosiłkach. Dzieci otrzymywały zabawki stosownie do wieku i płci. Wykonywano je z drewnianych klocków, kości i innych naturalnych surowców. Niektóre zabawki były wiernymi, tyle że pomniejszonymi kopiami przedmiotów używanych przez dorosłych. Wszelkiego rodzaju lalkami bawili się zarówno chłopcy, jak i dziewczęta. Niektóre strugano z wierzbowych patyków, pozostawiając naturalne, odpowiednio przycięte gałązki na ręce i nogi. Inne sporządzano ze skrawków miękkiej skóry, przyczepiano kosmyki ludzkich włosów, szyto ubranka ozdobione haftami paciorkowymi. Starsze dziewczynki otrzymywały lalki przypominające ubiorami dorosłych mężczyzn i kobiety. Zabawki dodatkowo zaopatrzone były w miniaturowe święte zawiniątka, natomiast chłopięce lalki w miniaturową broń, instrumenty muzyczne i wystrugane z drewna koniki albo maleńkie łodzie kanu z kory brzozowej. Dziewczynki bawiły się małymi naczyniami glinianymi, czasami same je lepiły z kawałków gliny. Otrzymywały również skrawki skóry do wyprawienia, z której potem szyły lalkom stroje i wyszywały je paciorkami lub barwionymi na różne kolory kolcami jeżozwierza.

Chłopcy bawili się miniaturowymi łukami, strzałami i innymi rodzajami broni używanej do polowania lub walki przez dorosłych. Od najmłodszych lat uczono ich konnej jazdy, sztuki łowieckiej, tropienia śladów i orientacji w obcym, nie znanym terenie. Znajomość wielu podstawowych, praktycznych umiejętności nabywali dzięki opiece ojców i innych najbliższych dorosłych męskich krewnych. Po osiągnięciu dojrzałości płciowej chłopców zabierano spod opieki matek. Jeżeli zraniło lub pokaleczyło kogoś z rówieśników albo dorosłych członków plemienia w czasie zabawy z użyciem broni, natychmiast zabierano mu zabawkę i zabraniano bawić się nią tak długo, aż nauczyło się jej właściwego wykorzystania.

Każdemu dziecku wyznaczono w domu miejsce do zabawy i składowania zabawek. Porzucone w nieładzie zabawki rodzice po prostu wyrzucali do dołu na śmieci i odpadki, a niedbałe dziecko musiało czekać przez wiele miesięcy, aż ofiarowano mu nowe, podobne zabawki.

Dzieci chętnie bawiły się z psami oraz oswojonymi dzikimi zwierzętami. Małe dziewczynki i chłopcy bawili się razem, lecz z czasem chłopcy zaczynali się coraz bardziej interesować zajęciami mężczyzn, podczas gdy dziewczynki naśladowały swoje matki. Treść zabaw we wszystkich szczegółach odzwierciedlała życie dorosłych. Podczas zabawy dziecko uczyło się posługiwania podstawowymi narzędziami pracy, zatem bardzo szybko zacierała się granica między zabawą a pracą. Dziewczynki pomagały w pracach domowych, przynosiły wodę i drewno na opał, zbierały jagody i korzenie jadalne, gotowały posiłki dla całej rodziny, opiekowały się młodszym rodzeństwem. Chłopcy pilnowali koni, pomagali w pracach polowych, polowali na ptactwo i drobną zwierzynę futerkową. Dorośli wpajali dzieciom szacunek dla własnej i cudzej pracy, napominając, że lenistwo budzi pogardę i zawsze prowadzi do ubóstwa.

Fragment książki "Wojownicy gwiaździstych tarcz" - Leszek Michalik

19 komentarzy:

  1. fajny blog, bardzo się cieszę, że są jeszcze ludzie, którzy potrafią docenić Indian :) powodzenia w prowadzeniu bloga, mnóstwo odwiedzających i wszelkiego dobra - z duchowym wsparciem -shania :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej,

    Ciesze się że tu trafiłaś. Przeczytałem prawie całego twojego bloga i zainspirował mnie on do założenia swojego o nieco węższej tematyce, ale tej która bardzo mnie interesuje. Uważam, że mamy wiele do nauczenia się od Inidan i tego typu rzeczy zamierzam tutaj naświetlać.

    Pozdrawiam i również życzę uśmiechu i tego co najlepsze w życiu - zrozumienia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj, Twój blog porusza faktycznie węższą tematykę niż mój, ale myślę, że będzie mimo to bardzo ciekawy i będę tu zaglądać umieszczę też link do niego na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam wszystko co związane z mądrością jaką ten świat już nam pozostawił, jaka już została wypowiedziana, zapisana itp. Indianie oczarowali mnie najbardziej w takiej książce "Droga pokoju Indian Hopi". Zrobiło to na mnie wrażenie a zarazem zasmuciło jak wiele informacji nam przefiltrowano w szkołach. To był punkt zapalny do śledzenia ich wiedzy. Wcześniej jeszcze Majowie i te ich piramidy mnie zainspirowały. Tutaj będę się trzymał właśnie tego - wiedzy i mądrości.

    Też mam linka do ciebie. Będzie dobrym uzupełnieniem :)
    Dzięki za link zwrotny :)

    P.S.
    Podoba mi się jeden wiersz od ciebie. Później go skomentuje to się dowiesz jaki i dlaczego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. fakt szkoła nie mówi niemal nic na temat Indian :( czekam na komentarz

    OdpowiedzUsuń
  6. Zabawne jest też to, że o Stanach Zjednoczonych mówili zapewne wiele, ale nie wspomnieli, że to Indianie byli inspitacją do napisania ich konstytucji.

    O piramidach i budowlach Majów, czy Egipcjan też nie pamiętam by było za wiele a to moje ulubione tematy.

    OdpowiedzUsuń
  7. szkoła uczy tego czego chce władza i nic więcej :/ dlatego trzeba samemu szukać źródeł prawdy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadza się. Tak bardzo ograniczają nasz dostęp do wiedzy bo liczy się dla nich tylko to byśmy byli trybikami większej machiny, utrzymującymi ją przy życiu. Ta machina zmierza w złą stronę.

    Na szczęście jeszcze nie zamknęli wszystkich drzwi, więc kto wie... może jeszcze zbudujemy tutaj jakąś cywilizację.

    OdpowiedzUsuń
  9. A mądrość Indian może nam pomóc, potrzeba tylko, aby ludzie otworzyli oczy i chcieli stworzyć nowy lepszy świat...

    OdpowiedzUsuń
  10. http://poema.pl/kontener/784-piesni-i-poezja-indian znalazłam to przed chwilą, może Ci się przyda:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dlatego warto taką wiedzą się dzielić i to jest mój cel. Zamierzam założyć wiele stron o tematyce szerzenia wiedzy wszelkiego rodzaju, a Indiane mają w tym planie ważne miejsce, bo według mnie oni potrafili tutaj żyć na tej planecie. My tego nie umiemy.

    Dzięki za link, skorzystam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobry i ambitny plan, trzymam kciuki, a co do Indian to powinni zostać naszymi nauczycielami w szkole życia

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak zgadzam się z tym w 100 %, że na temat tego jak żyć na tej planecie nikt nie ma więcej do powiedzenia niż Indianie. My ze swoją technologią możemy, to co oni mają do powiedzenia tylko usprawnić. Bo czym że jest technologia bez mądrości w użyciu jej?

    Musimy nauczyć się słuchać, a będzie wszystko dobrze. Przeszłości nie cofniemy, ale mamy moc kreacji przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  14. I powinniśmy tworzyć lepszą przyszłość, a tymczasem tworzymy ją coraz gorszą.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wierzę w ludzkie serca i nie poddam się tak łatwo. Wiem, że już mają noże i widelce gotowe by mnie zjeść, ale jeżeli udaje się komuś dać krok poza ignorancję to zostaje już tylko działanie.

    Wiele możemy zrobić, nawet jeśli nie chcą słuchać. Sądzę, że wielu po prostu nie miało okazji usłyszeć. Do nich warto dotrzeć i zasadzić swoje ziarno...

    Mamy swoją misję ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. I dlatego warto pisać takie blogi jak nasze, może ktoś trafi na nie przypadkiem i otworzy swe serce :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Taki jest mój cel pisania. Ktoś powiedział kiedyś, że wiedza raz usłyszana zawsze owocuje. Czeka tylko na odpowiednią okazję tj. moment w którym będziemy potrafili ją zrozumieć. Wiedza Indian to zasadzone ziarno i oczekuje jedynie zrozumienia. Ueważam, że czas jest bliski tylko, czy aby nie za późno...

    OdpowiedzUsuń
  18. zawsze jest jeszcze nadzieja...:)

    OdpowiedzUsuń
  19. No jest, warto się postarać. Sądzę, że powoli ludzie zaczynają to dostrzegać, ale też drugiej strony to wszelkie przepowiednie, w tym indiańskie mówią o oczyszczaniu, wielkiej walce dobra ze złem itd.

    Ciekawe czasy :)

    OdpowiedzUsuń