sobota, 27 lipca 2013

Mowa Czarnego Łosia przy paleniu fajki pokoju i na szczycie świętej góry.

Mowa Czarnego Łosia przy zapalaniu fajki pokoju.

Teraz zapalam fajkę, a kiedy ją poświęcę mocom, które są jedną Mocą, i kiedy poślę do nich głos, zapalimy wspólnie. Poświęcając cybuch przede wszystkim Najwyższemu, wysyłam głos:
Hej hej" Hej hej" Hej hej" Hej hej"
Praojcze, wielki duchu, Ty byłeś zawsze, a przed Tobą nikogo nie było. Tylko do Ciebie się modlimy, nikogo innego nie ma. Ty sam i wszystko co widzisz – przez Ciebie było stworzone. Narody gwiazd w całym wszechświecie Ty stworzyłeś. Dzień i noc Ty stworzyłeś. Cztery strony ziemi Ty stworzyłeś. Praojcze, Wielki Duchu, skłoń się nisko nad ziemią by usłyszeć głos, który wysyłam. Wy, w których stronę zachodzi słońce: Istoty Gromu, spójrzcie na mnie! Wy, u których Biały Olbrzym mieszka w potędze, spójrzcie na mnie! Wy, u których słońce świeci bez ustanku, skąd przychodzi gwiazda poranna i dzień, spójrzcie na mnie! Wy, u których mieszka lato, spójrzcie na mnie! Ty, w głębi niebios, Orle Mocy, spójrz! I ty, Matko Ziemio, jedyna Matko, która zlitowałaś się nad swymi dziećmi!
Usłyszcie mnie, Cztery Strony Świata, jestem waszym krewnym! Dajcie mi siłę chodzenia po miękkiej ziemi, kuzynowi wszystkich istot! Dajcie mi oczy bym widział i siłę rozumienia, bym był jak wy! Tylko dzięki Waszej mocy mogę stawić czoła wiatrom!
Wielki Duchu, Wielki Duchu, mój Praojcze, na całej ziemi twarze żyjących istot są takie same! W swej dobroci pozwól im wyjść z ziemi! Spórz na twarze tych nieprzeliczonych dzieci z dziećmi na ramionach, by mogły stawić czoła wiatrom i iść dobrą drogą aż do dnia spoczynku! To moja modlitwa, wysłuchaj jej. Słaby jest głos który wysyłam, choć wysyłam go z żarliwością! Usłysz mnie!
Skończyłem! Hetczetu Aloh!
Teraz, przyjacielu, zapalmy razem aby pomiędzy nami było tylko dobro.



Mowa Czarnego Łosia na szczycie świętej góry Harney Peak.

Hej-a-ahej! Hej-a-ahej! Hej-a-ahej!
Praojcze, Wielki Duchu, raz jeszcze spójrz na mnie na ziemi i skłoń swe ucho, by usłyszeć mój głos!Ty żyłeś przed wszystkimi, jesteś starszy niż wszystkie potrzeby, starszy niż wszystkie modlitwy. Wszystko należy do Ciebie: dwunożne istoty, czworonożne istoty, uskrzydlone istoty, zielone istoty, wszysko co żyje. Ty ustanowiłeś moce czterech stron świata by się przecinały. Dobrą drogę i drogę trudności Ty ustanowiłeś by się przecinały; święte jest miejsce gdzie one się przecinają! Dniem i nocą, na zawsze, Ty jesteś życiem wszystkiego!
Dlatego wysyłam głos, mój Praojcze, nie zapominając o niczym co stworzyłeś, ani o gwiazdach wszechświata, ani o ziołach ziemi. Powiedziałeśmi, kiedy byłem jeszcze młody i mogłem mieć nadzieję, że w trudnym czasie mam wysłać głos czterokroć, raz w każdą stronę świata, wtedy mnie usłyszysz.
Dziś wysyłam głos zrozpaczonego ludu.
Dałeś mi fajkę, z jej pomocą miałem złożyć ofiarę. Teaz ją zobaczysz.
Z Zachodu daleś mi czarkę żywej wody i święty łuk, moc dawania życia i niszczenia. Dałeś mi święty wiatr i ziele ze strony gdzie mieszka Biały Olbrzym, to moc oczyszczania i uzdrawiania. Gwiazdę poranną i fajkę dałeś mi ze Wschodu, a z Południa święty okręg ludu o drzewo, które miało zakwitnąć. Zabrałeś mnie w miejsce pośrodku świata i pokazałeś mi dobroś i piękność i dziwność zieleniejącej ziemi, jedynae Matkii tam pokazałeś mi duchowe kształty wszystkich rzeczy takie, jakimi powinny być, i widziałe, je.I powiedziałeś, że w środku świętego kręgu mam posadzić drzewo, by kwitło.
Ze łzami, o Wielki Duchu, o Wielki Duchu, mój Praojcze, ze spływającymi łzami muszę teraz powiedzieć, że drzewo nigdy nie zakwitło. Nieszczęsny starzec, takim mnie tu widzisz, mój czas przeminął i nie zrobiłem nic. Tu, w centrum świata, gdzie zabrałeś mnie gdy byłem młody i gdzie mnie uczyłeś, tu stoję, starzec, a drzewo zwiędło, o Praojcze, o Praojcze!
Znów, być może ostatni raz na tej ziemi przypominam sobie wielką wizję, którą mi zesłałeś. Być może jeszcze gdzieś maleńki korzeń świętego drzewa pozostaje żywy. Chroń go więc, by wypuścił liście i kwiaty i by wypełnił się śpiewającym ptactwem. Wysłuchaj mnie, nie ze względy na mnie, lecz ze względu na mój lud; ja jestem stary. Spraw, by mógł kiedyś powrócoć do świętego kręgu i odnaleźć dobrą czerwoną drogę, i cieniste drzewo.
W smutku wysyłam słaby głos, o sześć mocy świata! Usłyszcie mnie w mym smutku, być może już więcej nie zawołam. Sprawcie, by mój lud żył!

Źródło:
Tłumaczył: Włodzimierz Fenrych
http://www.oocities.org/wlodek_fenrych/teksty_wlodka/blackelk.htm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz